Slash – mój pierwszy idol,
główny bohater opowiadań pisanych „do szafy” i wzorzec gitarzysty. Mogę uznać,
że zawdzięczam mu bardzo dużo, mimo iż on nie ma o mnie zielonego pojęcia. Po
raz pierwszy z nazwą „slash” spotkałam się na informatyce, ale kilka dni
później to słowo miało dla mnie kompletnie inne znaczenie. Saul Hudson jest
pierwszą osobą, o której czytałam jak wpadł w rock n’ rollowy wir.
Pragnęłam dowiedzieć się więcej, zagłębić się w ten temat. Na książkę natknęłam
się niedługo później, chodząc między półkami w empiku. Już z daleka rzucił mi
się w oczy biały napis na czarnym tle. „Muszę to mieć!” – pomyślałam. Niedługo
potem zagościła na honorowej półce w moim pokoju.
Po raz pierwszy Slash opowiada tu historię, której od środka nikt z nas dotąd nie znał: jak powołano do życia legendarną grupę Guns N’ Roses, jak tworzyli muzykę, która zdefiniowała nasze czasy, jak udało im się przeżyć szalone, niekończące się trasy, jak ocalili samych siebie i, wreszcie, jak wszystko to legło w gruzach. Slash daje nam możliwość przyjrzenia się życiu słynącego ze skrytości gitarzysty, zabierając nas w niebezpieczną podróż przez historię jednej z najwspanialszych instytucji w dziejach rock’n’rolla, zawsze na krawędzi samozagłady, nawet w chwilach największych triumfów, gdy świat był u ich stóp. Slash jest dokładnie taki jak Slash: zabawny, szczery, pomysłowy, inspirujący, zaskakujący i… jednym słowem – niepohamowany.
Saul Hudson bardziej znany jest jako Slash.
Gitarzysta w zespole Guns n’ Roses do roku 1996. Po opuszczeniu zespołu
realizował własne projekty, aby nie zatracić muzycznego ducha. W 2003 roku
założył zespół Velvet Revolver wraz z Duffem McKagan’em i Mattem Sorum’em z
Gn’R. Po pięciu latach istnienia, wydaniu dwóch płyt rozpadli się. Od tamtego
momentu Saul tworzy własne, solowe projekty „z przyjaciółmi”. Pierwszy z nich
nazywał się po prostu „Slash”. Po zadebiutowaniu na rynku muzyczny jako
niezależny muzyk postanowił nagrać kolejną, tym razem we współpracy z Myles’em
Kennedym (jako wokalista) i The Conspirators (perkusja, bas oraz gitara
rytmiczna). W takim składzie nagrał Apocalyptic
Love oraz World on Fire. Powieść
mówi, że i następna płyta ma zostać nagrana w tym samym składzie.
Anthonny Bozza – były dziennikarz
popularnego muzycznego pisma Rolling Stone oraz pisarz. Jest autorem biografii
takich sław jak Eminem czy AC/DC oraz autobiografii Tommy’ego Lee, perkusisty
Motley Crue.
Szczera,
do szpiku kości, autobiografia gitarzysta zdradza nam etapy jego dzieciństwa,
dorastania i dorosłego życia. Saul opowiada nam, co przeżywał, gdy jego rodzice
się rozstali i jak to odbiło się na jego kolejnych etapach życia. Otwarcie mówi
na o problemach ze szkołą, prawem, używkami. Przyznaje się do wszelkich błędów,
jakie popełnił, wkraczając i będąc w wirze rock n’ roll’owego życia. Dzięki
jednemu ogłoszeniu w lokalnej gazetce dla młodych muzyków staje się sławnym
rockmenem, którego pragną wszystkie panie. Nie stało się to jednak to od razu.
Upiorna droga przez narkotyczne szaleństwo, wzloty i upadki zespołu, brak kasy
na czynsz i mieszkanie ze współlokatorami – karaluchami. Takie warunki bardzo
mocno wpłynęły na przyjaźń Slasha z Axl’em Rose’em i Duffem McKagan’em.
Setki
godzin przesiedzianych w studiu, liczne kłótnie i spory. Przez to przechodzili,
nagrywając płyty, a potem jadąc w trasy. Zwiedzili razem niemalże cały świat,
występowali przed ogromnymi tłumami, grali przed legendarną grupą Aerosmith. Po
niecałych pięciu latach od założenia zespoły, u ich stóp leżał cały świat. Ludzie
ich kochali, a to odbiło się na ich życiu prywatnym. Dawanie w żyłę, odlot i
męki, jakie przechodził podczas terapii odwykowej, ujawnia nam w tej autobiografii.
Potyczki
z rudym wokalistą, zadurzenie się po uszy i odejście z zespołu to kolejny etap,
który odsłania nam ta książka. Jak Slash, gitarzysta słynny ze swojej mocnej
głowy do alkoholu i pociągu do narkotyków, poradzi sobie z ojcostwem? Jakie
ruchy wykona po odejściu z legendarnego zespołu Guns n’ Roses? To najczęstsze
pytania, które zadaje sobie jego fan. Odpowiedź znajdziecie w tej książce.
Ja,
jako fanka Slasha, nie przeczytałam tej książki, a wciągnęłam nosem. Pochłonęła
mnie tak, że nie miałam ochoty od niej odrywać wzroku, wozić ją wszędzie i
skupiać się jedynie na niej. Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się otwartość
gitarzysty. Nie wstydził się podzielić swoją przeszłością z fanami. Uważam, że
jest to podstawa tej książki. Mówiąc „szczerość” mam również na myśli niekrycie
się z pijackimi zabawami, poświęceń dla narkotyków oraz orgiami, jakie potrafił
przeżyć po koncercie. Mówi wprost, bez ściemy.
Zdjęcia,
czyli coś, czego nie znajdziecie, dobiegając do drugiego końca Internetu. W
samym środku książki znajdują się kolorowe, ładne zdjęcia z różnych etapów
życia Slasha. Od przedszkolaka po czasy przed założeniem Velvet Revolver.
Czytając, możemy znaleźć również wiele „wcinków” z różnistymi zięciami
odpowiednimi do sytuacji, w których znajduje się czytelnik.
Książka
zawiera opisy wydarzeń chronologicznych. Nic się z niczym nie miesza, wszystko
leci od momentu urodzenia aż „po dzień dzisiejszy”, który w książce przypada na
2007 lub 08.
Narracja
jest pierwszoosobowa, oczywiście. Nie zostały zawarte tam trudne zwroty,
wszystko jest pisane językiem współczesnym. Wszelkie rzeczy, które istnieją w
Ameryce, a w Polsce nie, zostały wyjaśnione w przypisach, które bardzo mi
pomogły, zwłaszcza jeśli chodzi o kilka filmów, które zostały tam wymienione.
Dla
jakiego przedziału wiekowego jest ta książka? Dobre pytanie. Z jednej strony
książka zawiera fragmenty, które pokazują erotyczne życie Pana Slasha, ale z
drugiej uczy. Tak, uczy! Przestrzega przed niektórymi rzeczami czy też
pokazuje, w co wpakował się gitarzysta przez narkotyki. Pokazuje również, że
„jeśli chcesz, to potrafisz”, zwłaszcza jeśli chodzi o grę na gitarze.
Sama przeczytałam tę książkę mając mikro pojęcie o świecie rock n’ rolla, dla tego sądzę, że książka nie ma jakiś wielkich ograniczeń wiekowych.
Szalone
życie gitarzysty ujrzało światło dzienne z wydaniem książki. Czy Slash postąpił
słusznie, zdradzając nam tajemnice swojego życia? Osobiście sądzę tak. Jest to
kopalnia wiedzy dla jego fanów (w których wpisuję się ja). Czytałam tę książkę
trzy razy i za każdym razem odkrywam w niej coś nowego, niesamowitego, coś, co
wcześniej mi umknęło. Bardzo polecam tę książkę.
Zawsze chciałam mieć autobiografię Slasha, choć nie przepadam za muzyką jaką tworzy sam, to jednak ciekawiły mnie jego przeżycia. I Perla.
OdpowiedzUsuńMa bardzo ciekawe życie, trzeba przyznać. Warto przeczytać dla samej ciekawości. Nie polecam jej jedynie fanom, ale i zainteresowanych osobą tego gitarzysty. O Perli jest wspomniane, zwłaszcza gdy się w niej zakochał. Książka została napisana w 2008, dla tego opisuje ją jako kobietę swojego życia. Dobrze wiemy, że teraz jest inaczej.
Usuń